Radni pochodzenia żydowskiego (okres międzywojenny)

Dwudziestego grudnia 1918 roku wiceburmistrz Bochni Adolar Ossoliński otworzył pierwszą w niepodległej Polsce sesję Rady Miasta. W posiedzeniu brało udział dwadzieścia siedem osób, osiem było nieobecnych. Wśród radnych, reprezentantów wszystkich mieszkańców, było pięciu Żydów: lekarz Josef Fränkel, prawnik Gustaw Müller, trafikant i bankowiec Ozjasz Pomeranz, prawnik Jakub Springer oraz kupiec Schachne Stiel. W kolejnych latach okresu międzywojennego liczba osób pochodzenia żydowskiego w Radzie Miejskiej zmieniała się, jednak miejscowi Żydzi zawsze mieli tam swoich przedstawicieli. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych było ich kilkunastu, natomiast w ostatnich wyborach przed wojną, w styczniu 1939 roku, Żydzi uzyskali trzy mandaty.

Tablica epitafijna przypominająca Schachne Stiela.

Rozpoczynając pracę na rzecz lokalnej społeczności radni żydowscy, podobnie jak pozostali, zobowiązani byli do złożenia przysięgi; było to przyrzeczenie sumiennego wypełniania przyjętych na siebie zadań. Jednym z obowiązków było regularne uczestnictwo w posiedzeniach, a opuszczenie trzech kolejnych sesji bez usprawiedliwienia skutkowało utratą mandatu. Taki przypadek miał miejsce w sierpniu 1936 roku, kiedy to odebrano mandat Adamowi Schäftlerowi, doktorowi praw, który nie usprawiedliwił absencji na trzech kolejnych spotkaniach. Inną przyczyną zmiany składu Rady w czasie trwania kadencji mogła być śmierć członka zespołu. Jeden z żydowskich radnych, właściciel piwiarni, a zarazem członek Rady Nadzorczej Banku Kredytowo-Spółdzielczego Wilhelm Jakubowicz, zmarł pod koniec grudnia 1927 roku. Na sesji, która odbyła się kilka dni po pogrzebie, burmistrz wygłosił mowę wspomnieniową, a zgromadzeni „przez powstanie z miejsc uczcili pamięć zmarłego”; następcą Wilhelma Jakubowicza został kupiec Mojżesz Stillman.

Rada zajmowała się przede wszystkim problemami miejscowymi, jednak dyskutowano także o sprawach ogólnokrajowych – te decyzje zapadały na ogół jednogłośnie, przez aklamację. Przykładem może być stosunek bocheńskiej Rady do przebiegu granic nowo powstałego państwa. Radni opowiedzieli się za przynależnością do Polski spornych terenów, jak Śląsk Cieszyński, Orawa, Spisz, czy Galicja Wschodnia. Podobnie wspólne poglądy posiadali na temat rozbudowy floty polskiej, głosując w lutym 1920 roku za przekazaniem na ten cel pewnej sumy pieniędzy z budżetu miasta. Z kolei w maju 1939 roku jednomyślnie uznano konieczność wzmocnienia obronności kraju poprzez finansowe wsparcie tego przedsięwzięcia. Podobnie jednogłośnie przeszedł wniosek Magistratu, proponujący uczczenie dziesięciolecia wolnej Polski poprzez zmianę nazwy Rynku Górnego oraz ulicy Konarskiego na plac i ulicę Marszałka Piłsudskiego.

Nagrobek Josefa Fränkla, zm. 1940.

Jednak zdecydowanie częściej na posiedzeniach Rady omawiano problemy ważne dla lokalnej społeczności. Zdarzało się, że w sprawach codziennych radni–Żydzi występowali jako orędownicy swoich współwyznawców, na przykład przy przyznawaniu subwencji lub udzielaniu koncesji. W lutym 1938 roku radny Berl Kempler, kupiec, złożył wniosek o zwiększenie kwoty na utrzymanie sierot żydowskich, co spotkało się z poparciem kolejnego żydowskiego radnego, Dawida Lichtiga. W październiku 1927 roku Izrael Kleinberger z ulicy Kazimierza Wielkiego otrzymał zgodę na prowadzenie lokalu, w którym można było napić się kawy i herbaty. Rada Miasta swą decyzję motywowała realną potrzebą ludności żydowskiej (chodziło zapewne o koszerność podawanych posiłków). Bywało też inaczej, jak w przypadku Lei Klapholz, która mieszkała w sąsiedztwie Izraela Kleinbergera. Ona również, kilka miesięcy później, wystąpiła o zgodę na serwowanie gorących napojów. Radni żydowscy znając złą sytuację materialną Lei byli za udzieleniem jej koncesji i zaproponowali, aby wystąpiła o przyznanie karty przemysłowej na prowadzenie cukierni. Sprawa jednak zakończyła się dla zainteresowanej niekorzystnie, ponieważ jeden z radnych katolickich zgłosił sprzeciw uważając, iż zbyt duża ilość tego typu lokali nada miastu „piętno karczmy publicznej” oraz ułatwi omijanie ustawy o odpoczynku niedzielnym. Gdy pod koniec lat dwudziestych pojawił się problem z tak zwanym „ejruw”, czyli sposobem na umożliwienie ortodoksyjnym Żydom wykonywania niektórych czynności zakazanych w szabat, kilku radnych żydowskich, między innymi jubiler Szymon Natowicz oraz prawnik Tobiasz Schanzer, zreferowało pozostałym członkom Rady istotę i wagę tego zwyczaju, przekonując do podjęcia pozytywnej dla wnioskujących decyzji.

Równie często radni–Żydzi interweniowali w sprawach ważnych dla całego miasta. Gdy w 1936 roku miasto sprzedawało działkę pod Powiatowy Ośrodek Zdrowia, Mojżesz Landfisch przypominał o konieczności mądrego zarządzania pozyskaną sumą, aby nie rozeszła się na cele konsumpcyjne. Postulował też utrzymanie wydatków na straż pożarną, obawiając się, że zmniejszenie kwoty wpłynie niekorzystnie na gotowość pogotowia pożarniczego. Zwracano uwagę na porządek w mieście oraz stan nawierzchni ulic. Adam Schäftler proponował pozyskanie z opłat drogowych, wpływających do Wydziału Powiatowego, jak największej sumy pieniędzy na naprawę dróg miejskich. Gustawowi Müllerowi zależało na uregulowaniu targowicy znajdującej się w pobliżu torów kolejowych. Adwokat Dawid Lichtig za sprawę kluczową dla miasta uznał uruchomienie w Bochni kąpieliska solankowego. W lutym 1938 roku postulował konieczność zwiększenia kwoty na rozpoczęcie prac w tym zakresie. Priorytetem dla niego było pozyskanie naukowej analizy miejscowej solanki, co miało ułatwić miastu znalezienie inwestorów.

Radni żydowscy pracowali razem ze swymi katolickimi kolegami w komisjach tematycznych. Wspomniany już Mojżesz Landfisch, nauczyciel religii w gimnazjum, ale i dyrektor Banku Kredytowo-Spółdzielczego w Bochni, będąc członkiem trzyosobowej Komisji Rzeczoznawców (razem ze Stanisławem Pałką i Kazimierzem Popielem), w początku lat trzydziestych rozpatrywał problem finansowy związany z odpisem zaległości, jakie wobec Elektrowni Miejskiej w Bochni miał Miejski Zakład Wodociągowy. Komisja orzekła, że odpis zaległości można dotować z czystego zysku Elektrowni Miejskiej, bowiem „Gminie miasta Bochni przysługuje prawo dysponowania czystym zyskiem przedsiębiorstw i z tego tytułu może Gmina dokonywać odpisy i bonifikaty (…)”.

Nagrobek Mojżesza Bribrama, członka Rady Miasta w latach 1927-1932, fot. L.Hońdo

Ostatnie przed wojną wybory odbyły się w styczniu 1939 roku. Podczas pierwszego posiedzenia nowo wybranej Rady Miasta, które zwołano w rocznicę Konstytucji Trzeciego Maja, burmistrz Stanisław Pacuła złożył zebranym, w tym również radnym żydowskim, życzenia „(…) by ten pięcioletni okres naszej kadencji przebyliście Wszyscy panowie zdrowo i szczęśliwie, a wyniki włożonych trudów i pracy dla Państwa – dla naszego miasta i jego obywateli były jak najlepsze.” Cztery miesiące później wkroczyły do Bochni wojska niemieckie i dopiero co rozpoczętą kadencję przerwała kilkuletnia okupacja.

Artykuł powstał w oparciu o dokumenty znajdujące się w Archiwum Narodowym w Krakowie Oddział w Bochni (m.in. Księga obrad Rady Miejskiej, syg. 30/1/92 oraz Materiały różnej treści na posiedzenia Rady Miejskiej, syg. 30/1/606). W nieco inne formie był publikowany w „Kronice Bocheńskiej” (11/2018).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *